Autor: Alessandro Baricco
Tytuł oryginalny: Oceano mare
Tłumacz: Halina Kralowa
Tytuł oryginalny: Oceano mare
Tłumacz: Halina Kralowa
Wydawca: Czytelnik
Data premiery: 2001
Autor recenzji:Myśli czytelnika
Z „City” Alessandra Baricco przeniosłam się wprost nad jego „Ocean morze”. Nie ukrywam, że z głową pełną znaków zapytania, jakimi też opowieściami tym razem będzie mnie raczył autor. To, że będą niesamowite nie miałam wątpliwości, obawiałam się jedynie, czy mi się spodobają.
Alessandro Baricco tym razem stara nam się „opowiedzieć morze”. Czy jest w ogóle możliwe
ogarnąć ten szmer fal cichutko przybijających do słonecznej plaży? Czy jest możliwe
opisać okrutne, bezlitosne, potężne masy wody na środku morza? Baricco udało
się dotknąć tematu bardziej niż innym.
Gdzieś na brzegu morza, w małej miejscowości stoi hotel
Almayer. Większość
osób na pytanie o ten hotel odpowie ze zdumieniem, że nigdy o nim nie
słyszała,
co nie powinno dziwić, bo mieszkają tam osoby, które mają do niego
trafić.
Smutne, schorowane, zagubione, cierpiące, poszukujące... Niezwykły to
hotel,
gdzie pokoje nie są zamykane na klucz, a obsługę hotelowa tworzą dzieci o
niezwykłych
umiejętnościach i mądrości starych ludzi. Nic więc dziwnego, że gośćmi
hotelowymi są tylko niezwykli ludzie. Jest malarz Passon, który próbuje
namalować
morze, profesor Bartleboom piszący książkę, a właściwie encyklopedię o
cechach nieskończoności,
Ann Deveria wysłana przez męża, aby morze uleczyło ją z romansu,
eteryczna
Elisewin cierpiąca na tajemniczą chorobę i towarzyszący jej ojciec
Pluche...
Te, wydawałoby się, przypadkowe spotkania gości
i dzieci na plaży, w jadalni, w pokojach są w istocie zaistnieniem w
odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Nic nie pozostanie bez znaczenia i
nic już nie będzie takie samo.